Wszyscy czasem się boimy, i, jak wiadomo, strach bywa potrzebny, bo może uchronić nas przed czymś groźnym. Zdarza się jednak, że lęk utrudnia nam codzienne funkcjonowanie – i co wtedy?
Powszechnie uważa się, że strach jest czymś złym, więc powinniśmy za wszelką cenę próbować go zwalczyć. Taktyk na radzenie sobie z lękiem jest jednak wiele, tak jak wiele jest nurtów w psychoterapii. Ciekawe spojrzenie na ten problem przedstawia nurt terapii akceptacji i zaangażowania (Acceptance and Commitment Therapy – ACT). Terapeuci związani z tym nurtem sądzą, że strachu nie powinno się zwalczać, ale starać się zaakceptować jego obecność, “poznać” go i spróbować oswoić. Na pierwszy rzut oka takie podejście może wydawać się nam zaskakujące, jednak liczne badania dowodzą, że terapia ACT przynosi liczne sukcesy w terapii osób mierzących się z lękami.
Głównym założeniem terapii akceptacji i zaangażowania jest to, że nigdy nie będziemy w stanie wyzbyć się negatywnych emocji, takich jak lęk właśnie. Takie stwierdzenie może brzmieć pesymistycznie, jednak terapeuci ACT zapewniają, że możemy zachować psychiczną równowagę i spokój, gdy tylko zaakceptujemy te emocje i nauczymy się sobie z nimi radzić. Takie podejście jest potrzebne dlatego, że przez strach możemy stracić wiele życiowych okazji; ponadto, trzymane w nas negatywne emocje, które się kumulują, mogą z czasem przerodzić się w poważny psychiczny kryzys. Terapeuci związani z nurtem ACT są też zgodni co do dość popularnego w psychologii twierdzenia, że ważne są nie tyle sytuacje, które nas spotykają, ale nasze reakcje na nie. Są zdania, że przyczyną naszego złego samopoczucia nie jest sam lęk, ale nasza interpretacja sytuacji lękowej – znaczenie, które przypisujemy swojej emocji. Powinniśmy więc uczyć się dystansować od negatywnych emocji i starać się żyć “tu i teraz”, nieważne, co w danym momencie przeżywamy.
A Wy – co sądzicie o takim podejściu do radzenia sobie z lękiem?